.: A może ciasteczko? - O nietypowych zaproszeniach do ważnych rozmów:.

Dziś chciałabym Wam opowiedzieć o tym, w jaki zaskakujący sposób, możecie zostać zaproszeni do ważnej rozmowy. Przywołam historię, która przytrafiła mi się na początku studiów: 

Sezon świąteczny. Co roku w tym czasie organizowana jest akcja kolędowania w jednej z placówek opiekuńczo-leczniczych. Zawsze lubiłam takie niezobowiązujące wolontariaty. Sprawa jest prosta, śpiewamy ile wlezie, podchodzimy do podopiecznych z kartkami od przedszkolaków i garścią czegoś słodkiego. To trochę taka randka w ciemno, bo nikt z nas (oprócz stałych wolontariuszy), nie zna osób, którym złoży życzenia. Przy niektórych pacjentach mamy poczucie, jakbyśmy znali się od lat. Dużo wzruszeń. Przy innych pojawia się aura tajemniczości. Gdy zajęta swoim fałszowaniem doszłam do jednej sali na oddziale opieki paliatywnej, powitał mnie smutny wzrok człowieka w średnim wieku. Złożyłam mu życzenia, postawiłam na stole kartkę z mikołajem z plasteliny i paczkę delicji. Niechętnie podziękował i milczał. Trochę zdezorientowana pożegnałam się i już chciałam wychodzić, gdy powiedział “A może ciasteczko?” Każdy, kto mnie zna, wie, że ciasteczka nie odmówię😃. Więc siadłam, jadłam delicję i patrzyłam na niego w milczeniu. Ale wyobraźcie sobie, że od tego pytania zaczęła się ważna rozmowa dwójki nieznajomych. Kiedy kolędy zamilkły za drzwiami, opowiedział mi o swoim glejaku, niepewności o los swoich bliskich, o tym, że się zwyczajnie boi. A zaczęło się od niewinnego ciasteczka…

Dlaczego o tym mówię? 
Często spodziewamy się, że ważne rozmowy rozpoczną się wprost. Jeśli człowiek będzie chciał rozmawiać o swojej chorobie albo emocjach związanych z aktualną sytuacją, to nam o tym powie. Ale przecież nikt nie chce gadać o trudnych rzeczach, więc nawet gdy pojawi się bezpośredni sygnał, że ktoś się boi, to powiemy, że będzie dobrze. Czasami w ten sposób nieświadomie odrzucamy zaproszenie do ważnej rozmowy. 

Jako “ważną rozmowę” rozumiem poruszenie tematu, który pozwoli wyrazić emocje (obawy) związane z aktualną sytuacją chorego.

Co może być sygnałem do ważnej rozmowy w przypadku osoby chorej terminalnie? 
👉Zwroty typu: “Jak długo jeszcze?”,“Co dalej?”, “Boję się.”, “Jak to będzie?”
👉Czarny humor, coraz większa liczba żartów na temat umierania, choroby.
👉Pytanie o to, czy jest sens, żeby chory wykonał jakąś czynność - Np. czy warto jeszcze szukać sukienki na wesele córki? 
👉“Efekt klamki” - wychodzący z gabinetu pacjent, który cofa się, żeby dopytać o jeszcze jedną ważną kwestię (zwykle w swoim poczuciu najważniejszą).

Jak zareagować na takie zaproszenie?
👉Usiąść i zjeść to ciasteczko. Po prostu być przy chorym. Czasami już samo to, okazuje się dużym wsparciem. 
👉Jeśli czujemy się na siłach, żeby przyjąć to zaproszenie, zawsze musimy doprecyzować pytanie, lub myśl chorego. Zapytajmy: “Co masz na myśli?”, “Co to dla Ciebie znaczy?”, “Dlaczego to jest dla Ciebie teraz ważne?”, "Jaki jest powód, że o to pytasz?"
👉Zaznaczmy, że mamy poczucie, że chory chce nam powiedzieć coś ważnego. “Mam wrażenie, że chciałeś zapytać o coś ważnego / porozmawiać o czymś, co jest dla Ciebie ważne. Czy to prawda?” 

Niejednokrotnie możemy się pomylić. Pytanie “Jak długo to potrwa?” może dotyczyć wielu rzeczy, na przykład remontu szpitala. Dlatego zawsze ważne jest doprecyzowanie znaczenia wypowiedzi chorego. 

Najważniejsze jest, żebyśmy mimo wszystko starali się nie zamykać rozmowy (“będzie dobrze”, “nie gadaj głupot”, “nie stresuj się”). Ważne aby chory miał poczucie, że jesteśmy na tyle bezpieczni, że może się otworzyć i mówić o wszystkim. Dla niego to wielka ulga. 

Nie zawsze będziemy wiedzieli jak zareagować i co odpowiedzieć (Zapamiętajcie obraz zagubionej studentki w czapce mikołaja, jedzącej ciasteczko) ale zawsze będziemy potrafili być przy drugim człowieku.

Pozdrawiam Was ciepło 💗!

Komentarze